urząd wojewócki w kielcach. zwany pentagonem podobno. ze niby się urzędnicy pentają tylko i nic nie robią. coś w tym musi być. zawsze jak mam coś załatwić w takim czymś to jestem ostro zestresowany.
na przykład jak w zeszłym roku ukradli mi torbę foto z dokumentami i telefonem to musiałem iść najpierw na milicje a potem do urzędu. ostro zestresowany byłem już przed wejściem. w środku jakaś gruba pani gadała z drugą grubszą i wogle że im przeszkadzam. jak już zaczęła ze mną gadać to poprosiła mnie o numer dowodu. a ja mówie no właśnie nie mam bo mi ktoś zajebał. i znów obrażona że nie pamiętam numeru i serii dowodu.. pesel jeszcze jakoś bym sklecił ale serie i numer pffffff.
albo kolejki w urzędach to wogóle rzeźnia…. jak samochód kupisz i chcesz zarejestrować…… normalnie jak za kare 🙂
ale za to w niedzielny poranek, kiedy to wszystkie panie z urzędu są ma mszy a nie w oknach z poduszkami pod łokciami to urząd wygląda całkiem nieźle::
Wróć do pisania
zamknij świat na klucz