mam taki zwyczaj, że jak w sobote w krakowie jestem u mojego brata jacka i pijemy jakąś wstretną wódke zołądkową albo piołunówke to na drugi dzień rano jeśli stężenie alkoholu pozwala to zbieram sie i ide na piechotę do miasta. biere fajeczke albo dwie od szwagierki, aparat(y) i wychodzę.
ostatni taki spacer odbył się starymi studenckimi ścieżkami wśród budowli mojej kochanej agh. na urzędniczej w tym samym spozywczaku co kiedys kupiłem wareczkę strong. na rogu lea i urzędniczej zatrzymałem sie na dłużej popatrzeć. jest coś w tym skrzyzowaniu co lubię. później przeniosłem sie na dietla pod hale targową. oglądałem tam pudła wypełnione pornografią z lat 89-97. dużo tego badziewia.
…kupiłem jedną płytke jackowi hehehhe za 5PLN.