ide sobie dzis do piwnicy po rower żeby trochę się poruszać po pracy. otwieram drzwi. zapalam lampeczke a tu z koła mi powietrze uciekło. juz chyba z 4 raz takie fanaberie ten mój rower ma. świnia jedna. powoli moja piwnica/ciemnia zamienia się w piwnica/warśtat. a tak bardzo chciałem tego uniknąć no.
pięknie się jeździ w czasie deszczu jak dziś był. ciepły, wiosenny, umiarkowany, przenoszący zapachy z drzew i ciepłej ziemi. taka szarówka jakas była i na oko szacowałem naświetlanie. pechowo i nieudolnie mi to wyszło. jedynie ze trzy klatki będą sie do czegos nadawały. zobaczysięto
tu na dole zdjęcia z czajki ze skrosowanego slajdu.
auto po tuningu 😉 ^
..widac mój rower sławny chce być, pcha się w kard….
aaahaaaa noo przybyły mi do kolekcji dwa aparaty made in CCCP 50 yaers ago.
zorki c i kiev 4. z czasem znajdą się w zakładce szpszent musze tylko w plener je pozabierać i testować.
preferuję spacery w deszczu
ostatni o 7 rano niespodziewany deszcz
podczas spaceru dopadł.
(-:
no ale deszcz musi byś gruby i ciepły. i trzeba mieć o czym rozmyslać.