nacykałem zdjęć w krakowie, nachlapałem w ciemni ale najgorsze jest skanowanie. mam tak chujowy skaner, że bardziej sie nie da. skaner marki plustek. mój booże…
leżał w szafie ze trzy lata przez nikogo nieużywany. jak go zacząłem szorowac od środka i na zewnątrz to pękła mi szyba tak w 3/4 długości.. zakleiłem to taka chamską brązową taśmą klejącą żeby kurz do środka nie wchodził.
skanowanie takim syfem to jak wycieczka do lasu rowerem bez opon. …..dojedziesz, ale jaki nerwowy jesteś później.
tyle co dałem rady:
a jednak obrócić trzeba było??:)
to drugie mega gites jest. serio!
Ze zdziwieniem wszyscy spoglądają, jak wariaci bez opon jeżdżą.
Ale ile radości w pokonywaniu trudności.
I waty cukrowe na niebie.
A ja nie patrzę na swój tył bo nie umiem, to inni patrzą. A radość przed nami (-;