a wcześniej, jakieś parę dni, miałem zerwanie takzwanego filmu i wszelkie nieprzyjemności..
tęsknię za obrazami z ciemni. te ze skanera powoli zaczynam traktować jak cyfraksyf. kurkawodna ..nietopsze.
pociąg jechał a ja czekałem aż przejedzie. w tym czasie sprawdziłem czy mam film w aparacie. okazało się że miałem…
korzystałem z usług pkp. bo promile we krwi i dokumenty niewiadomo gdzie…
kilka dni później wszystko się znalazło a ja z kacem moralnym odwiedziłem nawet fabrykę pomp
w delegacji w rzeszowie. tylko zdjęcia trochę poobracane. już nie mam siły odkręcać.
a to autostopowiczka . jechała do hurtowni po worek wapna bo jej dom zalało. mąż umarł dawno temu, a syn wyprowadził się do dużego miasta, dlatego sama ten worek musi kupić i wykorzystać. jej syn mówi, że nie wraca na wieś bo tam malaria. a ona mówi do niego, że jak on mieszka na siódmym piętrze w betonowym bloku to dopiero jest malaria!!! i jak widać daje radę sama 🙂 pozdro
tam gdzieś….
„miałem zerwanie takzwanego filmu” – w aparacie czy pod beretem? 🙂
chyba pod beretem BOZES MUSIAL pekapem jechac w zanietrzezwieniu lekkim i bez papierow…
oj Grzesiu, Grzesiu, a wrzuciles list do skrzynki?
takie ładne zdjęcia pan zrobił
a wg pana to cyfraksyfy
prawdziwy artysta to nigdy ze swojego dzieła nie jest zadowolony …
zmruż oczy….
hmm… jakoś dziwnie odpieram ten post…
aaaa… juz wiem… nie ma pozdrowień 🙂
jak nie jak tak – jest pozdro dla autostopowiczki ;P
zmruż oczy?
podobno fajny film.
czy to ja mam zmrużyć.? 🙂
i znowusgdzies bezemnie pojechal;)
tak tu od czasu do czasu zaglądam i zawsze se myślę, że zajebiste te zdjęcia robisz!-niektóre;)