z kliszy ostatniej.wszystkie foty. straszny miks. klisza aerofotograficzna, aparat exa Ib z objektywem sigma wide lens 28mm który pqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqq (literka mi odpadła), który sam przerobiłem na mocowanie m42. wcześniej współpracował z bagnetami minolty. wywoływacz d76 o smaku jabłkowym.
to sa takie proste przyjemnosci – zabralem caly fotoplecak: film, syfra, filtry, hujemuje… nie przemowilo nic, nie zrobilem zadnej fotografii ale jaka radosc z samego tripu w klimacie „o, a weno tędy” i bach, producent fordziny nawet nie podejrzewa jakie kameltrofi przechodza niektore egzemplarze 🙂
slonce swiecilo, telefon milczal, mrowki z wielka wodnista kulka na koncu odwloku sie wyroily, ptaki spiewaly, nie bylo slychac prychania filtrow stozkowych ani krecenia scigaczy do kilkunastu tysiecy obr/min
czasem trzeba wybrac droge nienajkrotsza, nienajczystsza ani bron boze nie najszybsza tylko taka zeby zatrzymac sie, zdjac buty, zamknac oczy, gleboki wdech… jak pan spod sklepu rzekl „sosna robi na zdrowie takie takie i w ogole”
relaks, regeneracja, weekend, dziekuje
dzienkuję również
to piekny dzień pierwszy wiosny. złapałem w puca oddech. taki niezobowiązujący.
z przyszłej listy można odfajkować punkt „poszwędać się w okolicach marzysza i zjeść kanapki leżąc na wiosennym mchu”.
piekny słoneczny pierwszy dzien wiosny…pachnacy lasem, mchem, wilgocia topniejacego na trawach sniegu..i kanapkami w ktore zagladaja promyki słonca..Budzace sie zycie roju mrowek, pierwsze motyle, spiew ptakow…szkoda tak bardzo ujeci pieknymi okolicznosciami przyrody nie nabralismy odwagi aby podtopic „nasza Marzanne”;D…Piekne mysli mam i usmiechniete wspomnienia…sa takie chwile i miejsca kiedy bedac tam chce mi sie plakac..ze szczescia..Wielkie dzieki Grzes za ten dzien…reset spokoj i wolnosc.