trzy doby w walencji przeżyłem. najeździłem się, nalatałem, nauwkurwiałem…
najgorzej było niestety w pkp. już pierwszy pociąg do warszawy odnotował spóźnienie o 20min. niby spoko ale stać o 1:10 w nocy, na peronie w temp +5C w kielcach na dworcu, gdzie jak wiadomo piździ najbardziej w okolicy naszego układu słonecznego nie jest przyjemne. po 20 min klapki tablic informacyjnych zaczęły klaskać i zatrzymały się praktycznie w tym samym miejscu co poprzednio, z tą różnicą, że zamiast opóźnienia 20min pojawiło się 30min. pociąg przyjechał 35 min po czasie. świetnie!!
samoloty odchodziły zgodnie z rozkładem. doleciałem o godzinie 14coś i w całości.
w walencji przywitało mnie rozbrajających 28 celsjuszów. mniaaaaam!
na zdjęciach jest to, w kierunku czego skierowałem obiektyw aparatu, jednocześnie naciskając przycisk:
na lotnisku w zurichu jest ładnie.
mają naewt ufo
pani spędza czas
kot spędza czas
dużo streetartu i raczej niebylejakiego
pieniądze za nic
kobieta niemogąca znaleźć czegoś w telefonie
prawdziwe nogi robią sztukę niechcąco
bardzo piękne okna
odrobinę pracyyy iii
wycieczka rowerowa.
niedługa ale za to wesoła, radosna, optymistyczna.
ten kawałek miasta jest fantastyczny
o, i znów niezłe „freski”. właśnie w czasie fotografowania tej słodkiej aniołki mój portfel był gubiony.
pomimo powrotu w to miejsce pół godziny po stwierdzeniu niemania portfela, zguby nie znalazłem. z całkiem złym humorem dokończyłem rowerowy spacer i skierowałem się do wypożyczalni rowerów. tam pani odbierając bicykl spytała czy wszystko ok. sądząc, że pyta mnie o sprawność roweru odpowiedziałem że ok. pani z uśmiechem i jakby z radością kontynuowała „eee chyba nie ok, zgubił pan portfel. tu jest nr tel do człowieka który go znalazł….”
do odlotu zostało mi 1:40 więc w tepędy pizgnąłem rower, chwyciłem karteczkę i z uśmiechem dzieciaka, czekającego na jakiś wymarzony prezent pognałem po bagaż i do taxi. kierowca z pełnym profesjonalizmem i zimna krwią wywiedzał się o adres i dowiózł mnie na miejsce zdarzenia.
tam czekał już na mnie taki zwykły koleś. taki jak ja trochę tylko hiszpański.
przypomniałem sobie wtedy, że dobra energia wraca do człowieka. jakieś dwa tygodnie wcześniej znalazłem z fotoszwendaczem tomaszem portfel i natychmiast odwieźliśmy go właścicielowi. to jest to.
później już tylko siedziałem, raz powoli bardzo, to znów szybko nad miarę
aha, na koniec była podróż pkp. zapierdalałem na dworzec centralny w wawie z językiem na wierzchu. ledwo zdążyłem na pośpieszny do kielc. odjechał wyjątkowo punktualnie, po czym zatrzymał się w wawie wschodniej i stal tak kurwajegomać ponad 60minut. nawet słyszałem 4 razy jak pani mówiła o tym moim pociągu, że jest spóźniony, że uprzejmie przepraszają. ale jak tak wsłuchałem się w jej głos to odczułem, że ona kłamie, że wcale nie przepraszają i tak na prawdę mają nas w dupie. nie płakałem tylko dlatego że jestem już dorosły. 🙂
milo zobaczyc, ze poza fantastycznymi zdjeciami, ktore wywoluja druzgoczaco silne uczucie szczerej zazdrosci, powrociles rowniez do slowa pisanego i to w kondycji z najlepszych czasow ordynaryjnego gaja! dawaj jakies namiary (na priv) na tego chlopine, wysle mu pocztowke z podziekowaniem albo esa czy cos, tez wierze ze dobro puszczone w obieg wraca i ze tak samo sprawa ma sie z gownem, ale takie gesty tez warto jakos nagradzac i tak se pomyslalem o niespodziewanej pocztowce i tym ze gosc sie usmiechnie przez nia….
dzięki, taka wycieczka, proszę jaciebie, musi być opatrzona opisem. dlatego zebrałem się w sobie i napisałem parę zdań.
Po pierwsze i przedewszystkie: aaaaale akcja z tym forfelem!
Po drugie – nie znam piśmiennictwa Szanownego Kolegi z wcześnieja, ale odkąd mnie tu przypałętało, to pierwszy raz było co poczytać i podoba się i dołączam się do apelu o potrzymanie tego trendu! 🙂
Po trzecie – pytanie porządkowe, bo zarówno Ty, jak i Brulioniasty cykacie budynki i szerokopojętą architekturę w różnym stanie rozkładu – jesteś(cie) jakoś poważniej z tematem związani, czy czysto hobistyczno-estetycznie?
dzień dorby, dziekuję, postaram się podtrzymać 🙂
a to że cykamy z brulionem podobne elementy.. niewiem. to tak jak z muzyką. się lubi czasem podobną.
nie jestem poważniej związany z branżą architektoniczną. tak tyko pośrednio bo „robię” cement, ale to długa droga do pięknych form. czyli, że czysto hobbistycznie.
trzymaj się!
A, jeszcze zastanawiam sie jak to mozliwe,ze Kapral Marchewa (znaczy kot moj) spedza tam czas?? ..w przeciwienstwie do snu z powiek.
phi! to oczywista oczywistość. koty, jako jedyne stworzenia na ziemi potrafią przebywać w więcej niż jednym miejscu w tym samym czasie. wynika to z faktu, iż jeden kot pierwotny (prekursor) składa się z dwóch lub więcej kotów wtórnych, w zależności od pojemności strukturalnej kota (PSK). chodzi o to że pomiędzy atomami tworzącymi kota wtórnego są wolne przestrzenie, które w pierwszych miesiącach życia zwierzęcia są wypełniane przez jednego bądź więcej kotów wtórnych. tak więc PSK przybiera wartości liczb całkowitych adekwatnie do ilości kotów wtórnych mogących ewakuować się z ciała prekursora. do tej pory nie odkryto pod wpływem jakiego bodźca następuje rozdzielenie i transport kopii na duże odległości. potwierdzeniem tego zjawiska są chociażby pozornie bezsensowne zachowania kotów. jest to następstwem faktu, że większość atomów budujących kota prekursora i kotów wtórnych są „uwikłane”, splecione. np. kot prekursor rzeczywiście polujący w dajmy na to we francji na mysz wywołuje mimowolne identyczne ruchy u wszystkich swoich kopii w pozostalych zakątkach świata. dlatego kot lata niewiadomo za czym, albo śpi kiedy wiadomo, że spać niepowinien. ot co 🙂
szhmmpfm, źbdżhmbd..aszmisie zatenteżył kluczowy zwój (komplement zaszedł) Pszeraszsz, czy mogę pozachwycać się niezdrowo Twoim intelektem trochę? i przez jeden jeden wieczór lubić go trochę bardziej niz Kaprala Marchewę? Ktory, na marginesie, podejrzewam, że jest egzemplarzem prekursorskim, ale jeszcze przed ewakuacją wtórniaków – ile kotów drzemie w tym drzemaczu? (bo rozumiem, ze przed wydzieleniem, zachowanie kotów wtórnych podlega ścisłej synchronizacji, z uwagi na współdzieloną przestrzeń)
http://tinyurl.com/drzemaczczu
http://tinyurl.com/drzemaczczuZoom
piękna historia 😀 a przepraszają chyba tylko w angielskim wersjach językowych. polaków nie trzeba przepraszać.
i byka wyhaczyłam – „chodzi o to że pomiędzy atomami tworzącymi kota wtórnego są wolne przestrzenie, które.. ” – chyba pierwotnego, nie?
[wyszlo, że poł nocy trawiłam wywód i dopiero dotarło ;]]
Ee no nie, bo kot pierwotny nie ma wolnych przestrzeni poniewaz sa one zajete przez koty wtorne. Dopiero po wydzieleniu sie kotow wtornych powstaja luki. Wtedy tak jakby wszystkie koty zaczynaja miec te przestrzenie;-)
aa, dobra, mam to ;]
z mojego Marchewczaka jeszcze sie nie wydzieliły, a wręcz uwazam, ze sie zagniezdzily, bo go niezle obciązają
Polakow poganiaja zeby szybciej udawali sie do wagonow jak maszynista chce nadrobic spóźnienie;-)
o ja pierdolę… pieknie.
teraz idę po szmatę, bo parę razy parsknąłem przez Ciebie w monitor 🙂
Pyszne foto + tekst a z tym portfelem to jest niezły numer (wypuszczone dobro wraca) A pro po dziwnych przypadkowych zjawisk naszło mnie ostatnio na słuchanie Andrzeja Zauchy i dziwny traf że mnie naszło akurat w rocznice jego tragicznej śmierci…zm. 10 października 1991
Zaucha mistrz! Wg mnie jedyny sluszny jazzowy wokalista polski. Do tego saksofonista samouk. Bylam dzieciakem jak zginal, ale do dzis pamietam w jakich okolicznościach się o tym dowiedzialam i ze plakalam. O.
Jestes genialny ,kocham twoje pisanie, ten tekst o kocie czytalam dlugo i dokladnie zanim pojelam o co chodzi.Jak ty wpadasz na takie pomysly moje nerwy ,a przeciez ja tez mam mature.A dorosly to ty moze kiedys bedziesz ale przypuszczam ze w tym zyciu juz nie. Plakales jak Fredy Merkury umarl.:-) 🙂 🙂
a tam walencja srencja, tu sie tworzy archiTEKTURĘ! http://yardkeeper.livejournal.com/182114.html
tyyle zdjęć – jeden budynek, Nuuuuuda ;] chyab ze to pienaściat takich samych – to извините.
archiTEKTURA – miszcz 🙂
grubo!
Przyłączam się do sugestii o więcej słowa pisanego. I częstsze wpisy;) Pozdro.
bardzo dziękuję za zachętę. niestety jestem ostatnio kompletnie zaangażowany w wychowywanie potomstwa. cały czas trzeba pilnować żeby się gdzieś nie poobtłukiwały.
pozdrawiam ciepło.
no, to we daj sie z raz jakos kontrolowanie acz niezbyt inwazyjnie obtuc – bedize historia 😉
2013/12/14 ordinary guy
> betko commented: „bardzo dzikuj za zacht. niestety jestem ostatnio > kompletnie zaangaowany w wychowywanie potomstwa. cay czas trzeba pilnowa > eby si gdzie nie poobtukiway. pozdrawiam ciepo.” >
no, to weź daj sie z raz jakos kontrolowanie acz niezbyt inwazyjnie obtłuc – bedize historia 😉