oto przekazuję fotosy, które wykonałem podczas podróży Kielce-Kraków-Kielce.
pierwszy etap pokonał pociąg z nami w środku. bardzo dzielnieśmy go znieśli. kolejny, z rowerami między nogami znoszony był różnie, w zależności od miejsca, humoru i kondycji uczestnika. nie ukrywam, w pińczowie miałem dość i niewiem cóż za siła sprawiała, że dopedałowałem do kielc.
udział wzięli: tomaszs, brulionman, wiktort, dariuszp i ja
Chce TwojO niebieskO szalikochustkie!
oooo!! w końcu się ktoś zachwycił moją dżenderchustką! 🙂
bardzo się do niej przywiązałem, jak też do tego sweterka typu „kocyk”. nie mogę jej oddać.
kupiłem ją w częstochowie. może jeszcze mają, to jak będziesz tam to polecam kupić 🙂
Ta. Jedz se babo do Czestochowy. Se wymodlisz – bwdziesz miaa. Mhm. Dzieki wiesz?
Interesting and nice photos from this excursion.
Thanks!
my za sport sie bierzem a tymczasem Marta hasa ze sprejem po przystankach 🙂
eeeej! cicho! pchnięta wersja jest taka, że to ja w przypływie tęsknoty i w dowód oddania wylałem jedyne słowo kołatające w mej głowie na przystanek.
nie mieści sie w słowach polskiego języka to jak bardzo podobał mi sie ten wypad 🙂
Coty gadasz? Jest takie słowo polskie, ktore pomieści w sobie wszystko 🙂
na zet czy na ka?
Bardziej pojemne jest na ka
z przedrostkiem „łosz-”
i ślicznych tych ziutków ustrzeliłeś co się rowera trzymajo, i ten traktur w garażu, i linie odbicia piłki kauczukowej wrzuconej w kadr…
naprawdę Grześ, nienagannie! 🙂
ale się kizumiziasto (czy to TO słowo na ka?) zrobiło w komentatorni – usiądę sobie w kąciku, bo wieje u mnie niczym przysłowiowo u Was 😉
Aleszprosz 🙂
U mnie tera chluscy
u nas ino pizga
Betko wie, ze cenie jego zdjęcia ale to jeszcze nie powód by mu żałowac dobrego słowa, zwłaszcza gdy kolejny raz na nie zasłużył, ma oko ten chłopak!
ja? zalowac czegos obcemu człowiekowi? nie wiem co zrozuimiales, ale uznalam, ze przytulnie tu, to se posiedze z Wami, skoro na spacer aura nie bardzo 🙂
zrozumiałem ze sie głaskamy po podbrzuszach na wyrost lekko. a aura dziś bardzo nie teges, przynajmniej moja własna, jutro mi koncert Onyxu przejdzie koło nosa to i moze widzę treści nienapisane i niezamierzone, sroka. sorka. niepotrzebne skreslić. i nieprzyjemne też 🙂
:-O …ale masz o mnie zdanie 😦
2014-05-15 23:25 GMT+02:00 ordinary guy :
> brulionman commented: „zrozumiałem ze sie głaskamy po podbrzuszach na > wyrost lekko. a aura dziś bardzo nie teges, przynajmniej moja własna, jutro > mi koncert Onyxu przejdzie koło nosa to i moze widzę treści nienapisane i > niezamierzone, sroka. sorka. niepotrzebne skreslić” >
kiziumiziastość mnie zmyliła, weź juz nie strój focha, albo strój… do wuefu 😛
ja tu przydługi odosobniunek poszpitalny cierpię, ludzi mi brak i bym tak przylazła w wirtualność do ludzi i im „jechala”? 😀 gupiś
i taki już zemrę nie żałując ANI jednego dnia.
Ani, Oli i paru innym 😉
Dooobrze już dobrze 😉
to napisz po wicklowsku
2014-05-15 22:31 GMT+02:00 ordinary guy :
> brulionman commented: „nie mieści sie w słowach polskiego języka to > jak bardzo podobał mi sie ten wypad :)” >
nie znam utworu w gaeliku który oddaje to za to jeden rumuńsko-romski utwór słowny a w zasadzie muzyka naszego Mistrza, przekazuje rejony moich wrażeń…
ps. arcyprzyjemna była ta dzielnia Krakowowa którą przejechalismy nim Tomek wziął w objęcia latarnię