księżycowa pogawędka

niedziela. wieczór, noc prawie. miałem po prostu wypocić kilka kilometrów na rowerze. przy pierwszej stacji jednak złowił mnie w swe promienie księżyc taki, że cały czas siedział mnie na karku i nie pozwalał rozpędzić za bardzo. kląłem wówczas pod nosem musząc przystanąć i zrobić z nim zdjęcie, pochwalić go, że tak ładnie świeci. pyszny dziad! mamrotał coś ciągle.

Korzystając z okazji, czynię specjalną dedykacją dla Bartka i Kasi. moi kochani!

 

3 myśli w temacie “księżycowa pogawędka

      1. „prze ciesz” to, biorąc na mój chłopski acz wrazliwy rozum, brzmi jak „pro radości”, „ku uciesze”…
        a nauka równie pozytywnie interpretuje: «przedrostek intensyfikujący znaczenie przymiotników, np. przecudny, przemiły, przenajświętszy» – czyli obiecałeś przeradość, przeuciechę, cieszym się przeto i dziękujem w radości nieskończonej się pławiąc, jednako czujnym pozostając a oczy wlepiwszy w monitor wypatrujem kolejnych postów co głód bezdenny omamić choć chwilowo raczą 😀

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: