portfel znaleziony w walencji

trzy doby w walencji przeżyłem. najeździłem się, nalatałem, nauwkurwiałem… najgorzej było niestety w pkp. już pierwszy pociąg do warszawy odnotował spóźnienie o 20min. niby spoko ale stać o 1:10 w nocy, na peronie w temp +5C w kielcach na dworcu, gdzie jak wiadomo piździ najbardziej w okolicy naszego układu słonecznego nie jest przyjemne. po 20Czytaj dalej „portfel znaleziony w walencji”

lokomotywownia herby

weszliśmy tam przez malutkie okienko. przez chwilę wątpiłem w zasadę, według której, „jak głowa przejdzie, to i reszta przejdzie”. w dupie utyłem jakoś. sfotografowane na kliszy aerofotograficznej. kompletnie wypadłem z wprawy w sprawach naświetlania i wyłoływania. korzystając z okazji, pozdrawiam bartka brulionmana. trzymaj się bartuś!

35mm pinhole camera

druga, nieco mniej koślawa wersja aparatu otworkowego zakończona. wchodzą do niego standardowe klisze 35mm. kąt widzenia około 105 stopni. dziś wykonałem pierwsze zdjęcie testowe. budynek mieszkalny (?! 🙂 ) fotografowany z odległości około 3m od sciany. tu akurat klisza bez perforacji. przy normalnej pracy musi być z perforacją. to dzięki niej można na słuch odmierzaćCzytaj dalej „35mm pinhole camera”

furkot

dochodzę do siebie. powoli odzyskuję siły. dziś jeździłem z córką na rowerze. cieszył mnie dźwięk kół szybkotoczącegosię po bruku roweru pomieszany ze śmiechem czterolatki. zimno było nawet. córka zgubiła rękawiczkę. jednej nie chciała nosić. dałem jej swoje. prawie do łokci jej sięgały. oglądała je z niesmakiem, ale nie zdejmowała. przyjemny wieczór.