sekundy wyrwane spomiędzy wyższych konieczności. wszystko smakuje inaczej niż kiedyś. przed zaśnięciem powracam myślami do czasów dzieciństwa. czy tak już będzie zawsze? – – – – – – – – – – – –
Category Archives: Photos
portfel znaleziony w walencji
trzy doby w walencji przeżyłem. najeździłem się, nalatałem, nauwkurwiałem… najgorzej było niestety w pkp. już pierwszy pociąg do warszawy odnotował spóźnienie o 20min. niby spoko ale stać o 1:10 w nocy, na peronie w temp +5C w kielcach na dworcu, gdzie jak wiadomo piździ najbardziej w okolicy naszego układu słonecznego nie jest przyjemne. po 20Czytaj dalej „portfel znaleziony w walencji”
Piotrków Trybunalski
Na wycieczce. zwiedzaliśmy opuszczone miejsca. oglądaliśmy to miasto, przez które przejeżdżaliśmy dziesiątki razy a nigdy nie zapuściliśmy się w jego cieńsze żyłki. to ostatnia niedziela…
pegjeer huta szklana
droga przez las. kolejne zgubienie żółtych okularów. komary. piwo pod sklepem.
lokomotywownia herby
weszliśmy tam przez malutkie okienko. przez chwilę wątpiłem w zasadę, według której, „jak głowa przejdzie, to i reszta przejdzie”. w dupie utyłem jakoś. sfotografowane na kliszy aerofotograficznej. kompletnie wypadłem z wprawy w sprawach naświetlania i wyłoływania. korzystając z okazji, pozdrawiam bartka brulionmana. trzymaj się bartuś!
niewątpliwie
zima idzie. jadąc z małogoszcza do końskich obserwuję otoczenie. zapada zmrok. ludzie poznikali. jakby ten śnieg opadł na nich niczym kołdra, przykrył ich wszystkich. pusto. gdzieś napewno są, ale ich niema. ja trochę też…..
35mm pinhole camera
druga, nieco mniej koślawa wersja aparatu otworkowego zakończona. wchodzą do niego standardowe klisze 35mm. kąt widzenia około 105 stopni. dziś wykonałem pierwsze zdjęcie testowe. budynek mieszkalny (?! 🙂 ) fotografowany z odległości około 3m od sciany. tu akurat klisza bez perforacji. przy normalnej pracy musi być z perforacją. to dzięki niej można na słuch odmierzaćCzytaj dalej „35mm pinhole camera”
groszek
nucef
stary wywoływacz i niedoświetlony film z rossmana.
wtedy
ja ci coś poem
co ty nie poesz
furkot
dochodzę do siebie. powoli odzyskuję siły. dziś jeździłem z córką na rowerze. cieszył mnie dźwięk kół szybkotoczącegosię po bruku roweru pomieszany ze śmiechem czterolatki. zimno było nawet. córka zgubiła rękawiczkę. jednej nie chciała nosić. dałem jej swoje. prawie do łokci jej sięgały. oglądała je z niesmakiem, ale nie zdejmowała. przyjemny wieczór.