obudziłem się i nagle napadła mnie myśl: muuuszę dostać się do Włoszczowy. natychmiast na rowerze. jak wstałem tak pojechałem. wziąłem stary dobry start B 6×6. działa jeszcze dziadek 😉
Tag Archives: rajd rowerowy
Skarżysko-Jaw
prześliczna wycieczka się trafiła ze skarżyska do domu. wpierw mieliśmy z Siułkiem poszwendać się tylko po skarżysku i wrócić pekapem, lecz skoro siły i pogoda dopisywały, postanowiliśmy popędzić na rowerze do domu. po drodze zahaczając o Bliżyn i świński rezerwat. Tu ślad GPS a na sam koniec przyłożyłem ucho do linii wysokiego napięcia
do Włoszczowy sie nie udało
bo czas napierdzielał za szybko. oszukał nas w najbardziej nieoczekiwanym momencie. przypuszczam, że wyczuł chwilę naszej nieuwagi i największego szczęścia i skurczysyn zaczął biec szybciej. to musiało być gdzieś między 17 a 18. do dziś miałem tylko takie podejrzenia, ale teraz już wiem; gdy jesteś za bardzo szczęśliwy, czas staje się złośliwy i zapierdala szybciejCzytaj dalej „do Włoszczowy sie nie udało”
nocnodzienne jechanie rowerem
to chyba jeden z najwspanialszych rajdów jakie przeżyłem wogóle. porównywalny do wyprawy do Chańczy z Brulionem. było wszystko, upadki, piwko, pogaduchy z tambylcami, zgubione okulary żółte, noga po kostki w błocie (moja) a potem nawet ręka, spanie w lesie, za krótki i w tygryski śpiwór tomka, eksploracja opuszczonych pałaców. ja piernicze! wszystko i skarżysko. naCzytaj dalej „nocnodzienne jechanie rowerem”
nocny rajd rowerowy
świetny wieczór spędziłem w dobrym towarzystwie i okolicznościach przyrody. nie mam siły pisać bo wciąż mam kaca. wspomnę tylko że wystąpił stały element rajdu – pan siułek z telewizji złapał gumę :)) wykonanie można obejrzeć tu
działoszyce i okolice
opisy zdawkowe w slajdszole. generalnie było słabo, do dupy. wogóle mi się nie podobało. nac..j tam pojechałem. mogłem w tym czasie mecz se obejrzeć albo coś..
foto zdanie sprawy
oto przekazuję fotosy, które wykonałem podczas podróży Kielce-Kraków-Kielce. pierwszy etap pokonał pociąg z nami w środku. bardzo dzielnieśmy go znieśli. kolejny, z rowerami między nogami znoszony był różnie, w zależności od miejsca, humoru i kondycji uczestnika. nie ukrywam, w pińczowie miałem dość i niewiem cóż za siła sprawiała, że dopedałowałem do kielc. tu dodaję relacjęCzytaj dalej „foto zdanie sprawy”
bydgoszcz
kilka tygodni temu dane mi było jeździć na rowerze w Bydgoszczy. słoneczna pogoda uratowała większość zdjęć, ponieważ aparat przez nieuwagę ustawiony miałem na 1/30s f8 fenomenalne przeżycie. jazda na nos i słońce. przystanki na siku w dziwnych miejscach a w połowie wycieczki informacja że na świat przyszedł mój nowy brat Franek 🙂
stego co wiem
..to aparatami podwodnymi robi się zdjęcia pod wodą. tak wyszły zdjęcia z podwodnego polaroida. ujęcia z lasu nie wyszły bo w lesie było ciemno. kliszę wywołałem sam w wywoływaczu zrobionym samodzielnie, podgrzewanym w mikrofalówce. wszystko jakieś takie… ale jest toitonic
C41 continued
wycieczka rowerowa była. c41 tym razem iso 100 i czas wywoływania 3,5 min, tak jak mówią książki. niestety polskie szpule do koreksa są dziadoskie i często się z nich klisza odwija. tak się stało tym razem i dlatego takie kolorki pobrudzone i ślady od perforacji. i tak jest radocha 🙂 foch startup aCzytaj dalej „C41 continued”
zima jest
ostatnio straszą nas i terroryzują efektem cieplarnianym. chcąc niechcąc usłyszałem jakiś czas temu, że wybuch wulkanu jakiegoś dużego mógłby doprowadzić do dramatycznego przyśpieszenia ww efektu. no ok niech będzie. ale kilka dni temu jadąc do pracy w radio padło stwierdzenie, że takie srogie zimy jak teraz, najprawdopodobniej wywołane są aktywnością … wulkanów ! no curwa,Czytaj dalej „zima jest”
ziemia jes płaska! płaska jes!!
spędziłem poranek z dwoma wyuczonymi, pracujacymi człowiekami. po długich rozmowach zdecydowanie stwierdziliśmy że ziemia płaska jes! 🙂 o o o o o o o o o o o